28 lutego 2014

"Żonkilówna"

Witajcie!

Wiosna idzie wielkimi krokami. Jednym z oznak są żonkile w kwiaciarniach, które osobiście uwielbiam. Do tego mój sklep - raj z japońskimi tkaninami kusił...i zakupiłam cudo. Nie mniej, ni więcej powstała "Żonkilówna". Jest to połączenie mojej miłości do w/w sklepu i wiosny.

Moim zdaniem jest cudna. Postaram się oddać jej urok na zdjęciach,...ale czy mi się uda - ocenicie sami.


Słońce jak na złość dziś za chmurami, ale musicie mi wierzyć jest piękna. 


Ciemny szary z żółtym, do tego idealny kolor cudnych skórzanych, żółtych pasków. 


Podszewka jasnoszara i dwie kieszenie...


Ot i tyle!
Miłego, wiosennego weekendu!

23 lutego 2014

"Panna z Wąsem"

Witam!

Cóż ja poradzić mogę na to, iż słabość mam do wąsów ;) Dla jednych pewnie sknociłam, dla innych "pazura" dodałam...podsumowując pokazuje tu moją pierwszą kieckę dla Młodej.

Niby prosta, ale sporo się napracowałam, bo z krojeniem u mnie na bakier. Pierwotnie miał być inny model i z dzianiny, ale maszyna moja ma ograniczenia, póki co dla mnie nie do przeskoczenia..., więc jest pierwsza, nieidealna, przaśna, słodka (bo taki materiał miałam na stanie) i z wąsem i z czystej bawełny. Ot i tyle. Młodej się podoba. Ja mam frajdę  i motywację do dalszych prób. A dla chętnych, tu tutorial, z którego skorzystałam. Niestety nie jest tam do końca i wszystko powiedziane, co utrudniało sprawę.



Foty średniej jakości, bo domowe. Czekamy z niecierpliwością na ciepłą wiosnę i lato, licząc że Młoda z kiecki nie wyrośnie do tego czasu i będziemy śmigać bez rajtuzek i bodziaka pod spodem :)


Miłego Dnia!!

19 lutego 2014

Liebster Blog

Witam! Dziś o...


Otrzymałam nominację od mniej słów  i na początku  nie wiedziałam co z nią zrobić :) Czuję się wyróżniona. Zajęło mi trochę wybieranie i szukanie poniższych blogów. Bez zbędnego gadania, oto moja lista:

1. szuflada w bloku
2. bee in quiltsland
3. bartosikowo
4. terakoty
5. thousnad reasones
6. derva
7. natalia w bruklinie
8. adela szyje

Nie jest ich tyle, ile trzeba (11), ale co mi tam. U niektórych nie wiem czy były już nominowane, ale zaryzykuję.

Oto pytania do mnie:

1.Co było pierwsze jajko czy kura??
Stwórca

2. Dlaczego lich nie śpi?
...żeby nie było nudno

3. Na co wydasz swój pierwszy milion dolarów?
na dom nad oceanem

4. Każdy ma jakiegoś bzika, jaki jest Twój?
twórstwo

5. Jak się motywujesz?
oglądając świat (także za pośrednictwem internetu :))

6. Mogę mieszkać w ...
lofcie w Portugalii

7. Śmieszna/głupia wpadka Twojego życia to...?
Telefon do radia na konkurs organizowany dla dzieci! (niedosłyszałam tego) i podanie złej odpowiedzi (chodziło o tytuł bajki, zamiast "Gdzie jest Nemo?", odpowiedziałam "Kapitan Nemo" ku uciesze i nieskrywanym zaskoczeniu Pani z radia.

8. Kot czy pies?
pies

9. Bohater z filmu/serialu, z którym się utożsamiasz?
Dr House :)

10. Twoja pierwsza myśl po obudzeniu się to...
chcę spać

11. Zapraszasz gości. Co podasz do jedzenia, żeby ich oczarować?
dużo dobrego wina :) nie lubię gotować


A oto moje pytania:

1. Jak zaczęło się Twoje blogowanie?


2. Skąd czerpiesz inspiracje?


3. Kawa czy herbata?


4. Ulubiony gatunek filmowy/reżyser/aktor/ aktorka.


5. Jeśli słuchasz, czego/kogo najczęściej?


6. Chciałabym osobiście poznać...


7. Lubię...


8. Gafa życia.


9. Chciałabym pojechać do...


10. Najlepsze wakacje spędziłam w...


11. Ulubiony trunek.




A tu  krótkie zasady:


1. Odpowiedz na 11 moich pytań, umieszczając odpowiedzi jako nowy wpis na Twoim blogu.
2. Wyróżnij kolejnych 11 blogów.
3. Zadaj im własne 11 pytań, umieszczając je w tym samym wpisie, w którym odpowiedziałeś na moje pytania na swoim blogu.
4. Aby ułatwić im życie wrzuć im w komentarz z nominacją linka do swojego bloga, do wpisu z pytaniami, na które mają Ci odpowiedzieć.
5. Pamiętaj, że nie możesz nominować bloga, od którego otrzymałeś nominację.



No to to by było na tyle :)








18 lutego 2014

"Kokkainiątko"

Witam!

Już w trakcie "ciężkich robót" nad "Kokkainą" myślałam intensywnie nad portmonetką doń. I oczywiście nie daję za wygraną z portmonetkami z materiału (wciąż opracowuje idealny model), ale szydłowe lubię niezmiennie i pojawiło się w głowie czemu by nie spróbować. Jakiś czas temu walczyłam o kosmetyczkę w trójkąty zrobioną na szydełku u Weroniki i postanowiłam poszperać w internecie. Technika, której szukałam, a o której nie miałam zielonego pojęcia to TAPESTRY CROCHET. Wpisuję po angielsku, bo tak szukałam i pod tym hasłem google da Wam mln pomocnych stron oraz video (jakbyście chcieli spróbować swych sił w tej technice). No i po kilku próbach udało się. 

Nie jest w najpiękniejszych kolorach :), ale najbardziej zbliżonych do mojej nowej Pięknoty w trójkąty, więc nie narzekam. Teraz do kompletu kombinuję etui na karty/dowód, ... ale wszytsko powoli i w swoim czasie :)




A tymczasem dobrego tygodnia wszystkim tu zaglądającym. 
Cieszę się, że czasem Ktoś tu okiem rzuca ;)

16 lutego 2014

"Kokkaina", moja własna osobista!

Witam!

Już mnie od wczoraj świerzbi, by się nią pochwalić (na moim fanpejdżu nie wytrzymałam :P), ale wczoraj był "sobotni cykl", więc się powstrzymałam. Jest, jest, wreszcie jest! Zebrałam się, skroiłam, uszyłam, przymocowałam. No i mam! Moją! Własną! Osobistą! "KOKKAINĘ".

A co ją wyróżnia? Jest luksusowa, jeśli wziąć pod uwagę materiały stworzenia ;) Grube, skórzane paski, i materiał Kokka z japońskiej stajni materiałowej - oto różnice z dotychczasowymi.

Dodałam też więcej kieszeni (z przodu na tel., z tyłu dwie dość duże na portmonetkę, klucze,..). Czaiłam się nawet na kieszeń na zamek,....ale odechciało mi się od samego patrzenia na tutoriale :)

Dobra, koniec gadania. Popatrzcie sami.




 Tu schowane rogi są zapięte na zatrzask. Sprytne rozwiązanie antywłamaniowe i trzymające zgrabnie kształt, gdy jest nienapakowana (w poprzednich - "Muchomor Wielki" i "Pani Wiosna" - zastosowałam ten sam bajer).


 A z innej beczki,... mam straszny problem z wyszukiwaniem blogów z małą ilością obserwatorów  (jak ja). A chciałabym odkryć perełki, żeby ruszyć do przodu ze swoją nominacją do Liebster Blog, którą otrzymałam od bloga mniejsłów ...Ech niełatwe to zadanie, bo powinnam nominować aż 11!!! Póki co mam trzy :/ Jak macie jakieś ciekawe, podeślijcie adresy. Ładnie proszę!

15 lutego 2014

Sobotni cykl... "Kronika Ptaka Nakręcacza" Haruki Murakami

Witam!

Dziś w sobotnim cyklu o książce, ale tak naprawdę wpis poświęcam całości twórczości Haruki Murakamiego. 
Długo opierałam się jego książkom. Nie miałam przekonania i na zasadzie, "nie bo nie", postanowiłam po nie nie sięgać. Aż razu pewnego złamałam się. 

Zaczęłam od "Przygody z owcą", a potem poleciało wszystko :) Pochwałom na cześć jego twórczości nie ma końca. Z pewnością czytaliście już coś jego autorstwa i albo polubiliście tak jak ja, albo nie. 



Ja jestem fanem. Totalnym! Wybrałam "Kronikę...", ponieważ jest świetna. Niestety nie mam tu odmiennego zdania, bo wielu uważa właśnie ten utwór za jego arcydzieło. A o czym jest? Główny bohater to w zasadzie nudny Japończyk w średnim wieku. Mieszka na zwyczajnym osiedlu ze swoją żoną i kotem. On zajmuje się domem, ona zarabianiem. Oprócz tego jego życie nie jest zbyt ciekawe, wręcz nudne,... ale do czasu. Wszystko zaczyna się od zaginięcia kota, potem żony i dziwnych telefonów. Tu zaczyna się prawdziwa akcja w stylu Murakamiego. Zwyczajna i niezwyczajna jednocześnie, wciągająca, magiczna, fascynyjąca. Czyta się wybornie!!

Cóż mogę rzec. Polecam gorrrąco!!!
Jak ktoś już go zna, a pewna jestem, że tak :) ciekawam Waszych opinii. Za co go lubicie lub nie cierpicie?

Miłego weekendu!

12 lutego 2014

Półportfel :)

Witam!

Ostatnio popełniłam coś na kształt portfela. Docelowo szukam czegoś na karty/dowód. Ale tutek wydał mi się fajny, bo miał też kieszeń na papierowe. Zrobiłam więc. Nie jest idealny w wykonaniu, a i w testowaniu wypada średnio. Brakuje jednak kieszonki na drobniaki. Ostatecznie wolę portmonetkę, gdzie mam wszystkie pieniądze i zrobię coś na karty/dowód. Tylko :)

No ale człowiek uczy się na błędach, a i trochę resztek zużyłam.

Oto i on.



Życzę słońca! U mnie go dziś pod dostatkiem :)

11 lutego 2014

Metki w wersji domowej czyli ZRÓB TO SAM

Witam!

Już jakiś czas temu szperałam w sieci w poszukiwaniu zrobienia metek samemu. Nie tak dawno temu motywowała mnie też do tego Weronika z blogu wegrochy :) No i zebrałam się wreszcie. Z tej okazji postanowiłam się podzielić swą wiedzą, choć wielu z Was zapewne już tę metodę zna.

Poniżej mniej więcej wszystko, czego potrzebujecie:
-bawełniana taśma (tu 1,5cm),
-komputer do projektu,
-nożyce do cięcia,
-lustrzane odbicie naszego logo nadrukowanym na specjalnym papierze termoaktywnym (mówi się też na niego papier typu transfer, bądź po prostu do prasowania na materiale),
-żelazko.

(Opcjonalnie papier do drukarki i drukarka, jeśli wszystko robicie sami. Ja drukowałam w punkcie ksero)


A teraz po kolei co zrobić:

1. Pierwsze i najważniejsze zaprojektować sobie logo. Może to być grafika bądź tylko napis. Ja do tego użyłam Męża ;) i programu paint.net. Wiele Wam tu nie pomogę, bom dość zielona w tych klimatach.

2. Następnie wrzucić swój projekt w Word'a i dobrze rozplanować rozmiar grafiki. Wszystko to uwzględniając rozmiar tasiemki (zostawić odstępy na szycie itp.). Jak już ustawicie sobie rozmiar swego logo, metoda ctrl C - ctrl V kopiujecie i wklejacie tak, aby zapełnić swój dokument w Wordzie. Na koniec odwracacie całość jak w lustrze (spójrzcie na moją kartkę na zdjęciu).

3. Kolejny krok to albo zakup specjalnego papieru w sklepie z akcesoriami tego typu albo po prostu pójście do punktu ksero i druk.

4. Wiele osób pisze, że najlepiej drukować na drukarce atramentowej. Ja drukowałam na laserowej i jest ok. Ważne zaś przy zakupie papieru bądź drukowaniu w punkcie, aby powiedzieć czy prasowanie będzie na jasnym czy ciemnym papierze (bo są dwa rodzaje).

5. Następnie wycinamy pożądane prostokąty, przykładamy do taśmy ( stroną z nadrukiem!) i prasujemy. Warto czytać instrukcję na papierze (bądź spytać Pana/ Panią w punkcie) jak długo trzeba trzymać żelazko, bo jak za długo, bądź za krótko...wszystko się skitfasi. Żelazko ma być dobrze nagrzane i tyle.

6. Tak oto wykonaną metkę przyszywamy gdzie chcemy i jak chcemy :)



UWAGI:

Jest właściwie jedna. To metki w wersji domowej. Szału nie ma, ale satysfakcja jest :) No i na początek całkiem fajny bajer, żeby Wasze twory wyróżniały się z tłumu!!

Powodzenia życzę i mam nadzieję, ze komuś ten opis się przyda.

8 lutego 2014

Sobotni cykl..."Biutiful" reż. Alejandro González Iñárritu

Witam!

Dziś reżyser, którego ubóstwiam! 
Wszystko w jego wydaniu jest świetne. Kino z najwyższej półki. 
Alejandro González Iñárritu pochodzi z Meksyku. Najpierw "robił" w muzyce, potem w filmie. Jego debiut pełnometrażowy to "Amores Perros"(!!! genialny). Ale nie można nie wspomnieć o "Babel", "21 gramach" (!!!). Te powyższe widziałam i są mega!

A ten dzisiejszy, Biutiful (2010)... jak sami widzicie debiut to to nie jest. Rzecz dotyczy Barcelony. Dzieje się w mieście Gaudiego. Jednak obraz i życie, które tam zobaczycie to nie cukierkowy i "zachwycający" obraz turystycznej mekki wschodniej Hiszpanii. Nie będzie tam cudownych zdjęć charakterystycznej architektury, nie będzie Parku Guell, ni piaszczystych plaż i topowych butików z "modelkami" i "modelami" robiącymi zakupy między brunczem, lunczem a kawą.



Znajdziecie tu za to Barcelonę wywrócona na lewą stronę. Ujrzycie jej lepkie wnętrze, ciemne jądro. Otrzecie się o codzienność walki o przetrwanie nielegalnych uchodźców (z Chin i Afryki), zobaczycie świat ciemnych układów, czarnego rynku. Nie będzie tam stylowo ubranych zakupoholików, hajlajfu czy turystów robiących fotek najnowszym Nikonem czy Canonem.  Nie znajdziecie tu uwodzicielskiego blichtru i powalającego piękna Barcelony.  

Główny bohater (w jego roli - Javier Bardem) to właściwie samotny facet z dwójką dzieci, których matka jest niezrównoważona emocjonalnie (delikatnie pisząc). Żyje w mrocznej części Barcelony i stara się dzielnie walczyć o lepsze "jutro" dla swoich dzieci. To smutny kawałek dobrego kina. 

Na pewno po tej opowieści spojrzycie na Barcelonę pod zupełnie innym kątem.

Polecam bez dwóch zdań!

Miłego weekendu!

6 lutego 2014

"Pani Wiosna"

Witam!

Wspomniana ostatnio torebka doczekała się wreszcie sesji. Cóż mogę rzec. Kształt jest jak "Muchomora Wielkiego". Podrasowana jest bawełniano-poliestrowym wkładem, dzięki czemu ładnie trzyma kształt. Tym razem paski zamontowałam specjalnymi zatrzaskami. Poprzednie były przyszyte. Ma w swych przepastnych wnętrzach kieszeń na telefon i tyle :) Osobiście bardzo mi się podoba. Kolejna powstanie wreszcie z mojego cudownego materiału z japońskiego raju ;) Tam planuję uszy ze skóry...ale zobaczymy. Póki co po raz pierwszy wszyłam wreszcie "ręcznie" wykonaną metkę. Dość gadania...trochę fotek.






Niedługo o tym jak takie metki zrobić samemu, ...choć pewnie wiele z Was doskonale to już wie :)

Do następnego!

4 lutego 2014

"Królowa Śniegu" i "Jeżyna" z diamentami ;)

Witam!

Oto dwie najświeższe portmonety. Oprócz tego udało mi się dokończyć wiosenną torbę z materiału, ale jakoś ze światłem nie mogę się zgrać, więc czeka grzecznie powieszona na klamce :)

"Jeżyna"


"Królowa Śniegu"



Trzymajcie się ciepło! Wiosna tuż tuż!

1 lutego 2014

Sobotni cykl..."Święty Psychol" Johan Theorin

Witam!

Dziś książka! Nie tylko bowiem, szydełkuję, szyję i oglądam, ale i czytam :D

Książka thriller na dodatek. Jak ktoś lubi ten rodzaj czytadeł, zapewniam iż się nie rozczaruje. Autor to szwedzki dziennikarz i pisarz. Pisać zaczął stosunkowo niedawno, ale za to jak... Niektórzy uważają, że kryminały z Półwyspu Skandynawskiego są najlepsze, że tamtejsi twórcy mają to specjalne "coś" we krwi. Przyznam, że nie umiem obiektywnie wydać osądu. Jestem po stosunkowo świeżej lekturze słynnej trylogii Stiega Larssona i po kilku kryminałach Asy Larsson....i mój jak najbardziej subiektywny werdykt brzmi: Johan Theorin jest niepodważalnym mistrzem. 

To, jak buduje napięcie, to po prostu mistrzostwo świata! Jego książki nie są przegadane, krwawe czy sensacyjne. One są jak dobry film. Pięknie podpowiada scenerię, buduje realne postacie, podgrzewa atmosferę..., a reszta w głowie przychodzi sama. Świetne opowieści, piękne krajobrazy, ciekawi bohaterowie, nietuzinkowe zagadki.

Jak dotąd przeczytałam "Zmierzch" (rewelacja!) i dziś polecanego "Świętego Psychola". Wydaje je Wydawnictwo Czarne (skądinąd warte uwagi).


Książka dzieje się w niedużej miejscowości. Centrum wydarzeń to nietypowe przedszkole sąsiadujące ze szpitalem psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze. Pacjentami są rodzice przedszkolnych dzieci. Główny bohater to świeżo zatrudniony tam opiekun. Niebanalna, trzymająca w napięciu, mistrzowsko poprowadzona zagadka. Nie da się nie przeczytać niemalże jednym tchem.

Gorąco polecam!

Miłego weekendu!